Iraccy Kurdowie na granicy: „Wolałbym widzieć, jak moja rodzina umiera w pobliżu granicy, niż wracać"
LEONID SHCHEGLOV/AFP/eastnews.pl

Iraccy Kurdowie na granicy: „Wolałbym widzieć, jak moja rodzina umiera w pobliżu granicy, niż wracać"

  • Dodał: Karolina Koźlak
  • Data publikacji: 20.11.2021, 18:50

Tysiące osób pochodzących z Azji, w tym iraccy Kurdowie, obywatele Afganistanu, Jemenu oraz Syrii, przebywa od wielu dni w pobliżu granicy polsko-białoruskiej, mając nadzieję na dotarcie do Europy Zachodniej. Według rzecznika sekretarza generalnego ONZ obecnie migranci są używani przez białoruskie władze jako pionki polityczne. Władze krajów europejskich umocniły granice przed cudzoziemcami i próbują wstrzymać transport migrantów na Białoruś. Jednak Aleksandr Łukaszenka zaprzeczył, jakoby był odpowiedzialny za sprowadzanie cudzoziemców na polsko-białoruską granicę.

 

Dużą część cudzoziemców przebywających w pobliżu granicy polsko-białoruskiej stanowią Kurdowie pochodzący z północnego Iraku. Do Białorusi dotarło ich co najmniej 8 tys. Karwan Faidhi Dri w artykule zamieszczonym w serwisie Rudaw stwierdził, że Kurdowie wybrali się w podróż do Europy Zachodniej ze względu na: trudności finansowe, bezrobocie, niestabilność polityczną oraz brak nadziei na lepszą przyszłość, z czym muszą borykać się w swoim ojczystym regionie.

 

Podobny wniosek wysunął niemiecki szef Policji Federalnej, Dieter Romann. Według funkcjonariusza migranci zmierzają do Europy Zachodniej, ponieważ nie widzą przyszłości dla siebie w ojczystych krajach. Jednak w związku z działaniami białoruskich władz oraz trudną sytuacją na granicy, władze europejskich krajów zdecydowały się na odcięcie szlaków migracyjnych, wskutek czego członkowie irackiego i kurdyjskiego rządu rozpoczęli rejestrację osób, które dobrowolnie chcą wrócić do domu. W czwartek (18.11) 400 migrantów wróciło do ojczyzny. 95% tych osób stanowili iraccy Kurdowie. O powrocie Kurdów do Iraku przedstawiciele Irackiej Agencji Prasowej poinformowali 14 listopada. 

 

Jednak jeden z kurdyjskich migrantów przekazał dziennikarzowi, że tylko niewielka część osób chcąca wrócić, mogła się zarejestrować, ze względu na zgubionie paszporty, brak funduszy lub problem z wydostaniem się z obozu.

 

Należy także wspomnieć, że nie wszyscy iraccy Kurdowie chcą wracać. 

 

- W ogóle nie chcemy wracać do Regionu Kurdystanu. Gdyby w Kurdystanie było miło, zostalibyśmy tam - powiedział jeden z migrantów, rozmawiający z dziennikarzem serwisu Rudaw. 

 

Ojciec 8 dzieci pochodzący z Regionu Kurdystanu powiedział, że wolałby widzieć, jak jego rodzina umiera w pobliżu granicy, niż wracać do Kurdystanu. Ponadto mężczyzna stwierdził, że nie widzi dużej różnicy między przebywaniem na terenie Białorusi a w ojczystym regionie.

 

- Życie tutaj jest bardzo dobre. Zapewniają nam jedzenie, wodę i wszystko. W Kurdystanie ustawialiśmy się w kolejce po gaz, a tutaj po jedzenie i do toalety. Nie ma różnicy - stwierdził migrant.

 

Przedstawiciele Regionalnego Rządu Kurdystanu poinformowali, że pracują nad rozwiązaniem problemów, z którymi muszą borykać się iraccy Kurdowie. Zaplanowano w regionie stworzenie ponad 100 tys. miejsc pracy w ciągu 2 lat. 

Źródło: Rudaw
Fot. LEONID SHCHEGLOV/AFP/eastnews.pl
Karolina Koźlak – Poinformowani.pl

Karolina Koźlak

Studentka kryminalistyki i nauk sądowych, inżynier zootechniki, copywriter i pasjonatka tanatologii.