Strona białoruska odpowiedziała na zapowiedź zamknięcia kolejowego przejścia granicznego

Przewodniczący Państwowego Komitetu Granicznego Republiki Białorusi, gen. Anatolij Lappo, odpowiedział na wczorajsze (18.11) pismo komendanta głównego polskiej Straży Granicznej w sprawie możliwości zamknięcia kolejowego przejścia granicznego w Kuźnicy. Przedstawiciel białoruskiej służby granicznej przekonuje, że w pobliżu przejścia nie ma już migrantów, którzy mogliby stanowić zagrożenie dla polskich służb. 

We wczorajszym piśmie, skierowanym do strony białoruskiej, gen. dyw. SG Tomasz Praga podkreślał, że w ostatnich dniach, w pobliżu przejścia granicznego w Kuźnicy, doszło do wielu aktów agresji wymierzonych w polskich funkcjonariuszy, przy całkowitej bierności ze strony służb białoruskich. W związku z tą sytuacją przedstawiciele Straży Granicznej, na polecenie ministra Mariusza Kamińskiego, wystosowali ultimatum w stosunku do białoruskiego Komitetu Granicznego, grożąc zamknięciem przejścia kolejowego w Kuźnicy. 

Dzisiaj (19.11) w odpowiedzi przesłanej polskim pogranicznikom gen. Anatolij Lappo przekazał, że w pobliżu przejścia granicznego nie ma już cudzoziemców, w związku z czym polscy funkcjonariusze nie będą już narażeni na agresję z ich strony. Białoruski wojskowy zapewniał, że większość migrantów została przetransportowana do centrum transportowo-logistycznego Bruzgi, które, jak przekonują białoruskie władze, ma być schronieniem dla migrantów koczujących na granicy. Natomiast pozostali mieli wylecieć wczoraj lotem ewakuacyjnym do Iraku. 

Co więcej, Lappo zapewnił, że białoruscy funkcjonariusze podejmują wszelkie niezbędne kroki, aby uregulować sytuację z obcokrajowcami w rejonie drogowego przejścia granicznego Bruzgi - Kuźnica Białostocka. W związku z tym strona białoruska jest gotowa i chciałaby wznowienia ruchu na tym przejściu. 

Źródło: Straż Graniczna