Zamieszki w Caracas. Grupa wojskowych aresztowana za udział

Wenezuela zmaga się z poważnym kryzysem politycznym, gdyż parlamentarzyści ogłosili unieważnienie prezydentury Nicolasa Maduro. Wielu obywateli, doświadczonych zubożeniem, bez wahania wyszło na ulicę, by wspierać polityków opozycji. Do nich dołączyły także grupy wojskowych, jednak władza socjalistów stara się utrzymać wszystko pod kontrolą.

Dziś w jednej z biedniejszych dzielnic miasta Caracas doszło do zamieszek, które zostały zapoczątkowane przez wojskowych z Gwardii Narodowej. Mieli oni przy sobie skradzioną broń, co pozwoliło im na pojmanie kilku urzędników. Mimo, że żołnierze stawiali opór dość długo, ostatecznie doszło do ich aresztowania. Wcześniej jednak apelowali do społeczeństwa o przyłączenie się do dalszych starań w walce z reżimem. 

- Prosiliście, żebyśmy wyszli na ulice w obronie konstytucji, a więc jesteśmy - mówi sierżant Figueroa.

Obywatele zareagowali dużym niezadowoleniem na wieść o ich aresztowaniu, co w konsekwencji przerodziło się w jeszcze większe zamieszki. Ludzie zaczęli barykadować się na ulicach oraz podpalali kosze na śmieci. Państwowe siły bezpieczeństwa postanowiły odpowiedzieć na to za pomocą środków przymusu bezpośredniego, mówiąc inaczej, użyli gazów łzawiących do rozpędzenia tłumów.

- Siły zbrojne kategorycznie odrzucają ten rodzaj działania, który jest na pewno motywowany przez mroczne interesy skrajnej prawicy - podaje rząd w oświadczeniu odczytanym w publicznej telewizji.

Wielu ludzi uważa, że szanse na objęcie władzy w Wenezueli ma Juan Guaido, jednak reżim Maduro z pewnością wszelkimi środkami będzie próbować blokować aspiracje opozycjonistów. Przykładem z dnia dzisiejszego jest działanie Sądu Najwyższego, który ogłosił, że Guadio nie może być już przewodniczącym parlamentu. Jeszcze większe kontrowersje może budzić fakt, iż Maduro polecił młodzieży przygotować uniwersyteckie milicje, aby walczyć z przeciwnikami socjalizmu. 

Źródło: Reuters, NTN24