Chińscy hakerzy atakują amerykańską flotę i jej dostawców
- Data publikacji: 15.12.2018, 00:37
Wall Street Journal podaje, że w ciągu ostatnich 18 miesięcy doszło do znaczącej liczby ataków hakerskich na armię amerykańską, z których część zakończyła się powodzeniem. Za atakami mają stać Chińczycy.
WSJ powołuje się na informacje od ekspertów i urzędników, którzy przekazali gazecie informacje na temat przeglądu luk w systemach bezpieczeństwa floty. Sprawdzenie stanu bezpieczeństwa, zarządzone przez sekretarza Marynarki Wojennej USA Richarda Spencera, miało potwierdzić obawy o złym stanie zabezpieczeń i włamaniach do systemów.
Celami cyberataków miały być wszystkie rodzaje sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych, ale to marynarka wojenna i lotnictwo mają być najatrakcyjniejszymi celami, ponieważ dysponują najbardziej zaawansowanymi technicznie projektami, które są głównym celem hakerów. Atakowane były nie tylko same serwery sił zbrojnych, ale także wykonawcy i podwykonawcy realizujący zlecenia dla wojska oraz uniwersytety i ośrodki badawcze współpracujące z armią USA.
Jak donosi WSJ, chińskim hakerom udało się pozyskać informacje na temat zaawansowanych technologicznie projektów, w tym projektu naddźwiękowych pocisków przeciwokrętowych, które miały być używane przez amerykańskie łodzie podwodne. Władze USA twierdzą, że mają określone źródła i metody ataków, które jasno wskazują na Chińczyków. W przypadku niektórych ataków hakerzy popełnili błędy, które prowadziły, np. do wyspy w prowincji Hainan.
Przedstawiciele marynarki mieli odmówić podania dokładnej informacji na temat liczby ataków, ale miało ich być więcej niż garstka.
Eksperci z firmy FireEye wiążą znaczną część ataków z grupą znaną jako Temp.Periscope lub Lewiatan. Hakerzy mieli działać co najmniej od 2013 roku. Ich działalność została zawieszona w 2015 roku, po podpisaniu przez Baracka Obamę i Xi Jinpinga umowy o zaprzestaniu szpiegostwa gospodarczego. Zdaniem FireEye grupa ta powróciła do swojej działalności w połowie 2017 roku.
Chińczycy zaprzeczają, że to ich państwo stoi za cyberatakami.
Źródło: The Wall Street Journal, Reuters