Ponad 1700 aresztowań podczas sobotnich protestów ''żółtych kamizelek''

Francuska policja dokonała dokładnie 1723 aresztowań osób, które brały udział w sobotnich protestach ''żółtych kamizelek''. Podano również, że 1220 manifestantów nadal znajduje się w aresztach.

Największej ilości aresztowań dokonano w Paryżu, gdzie zatrzymano 1082 osoby. Wzrost agresji był znacznie wyższy względem poprzedniego tygodnia, mimo że liczba protestujących była bardzo podobna (136 tys. osób). Dokładne szacunki wskazują na to, że w minionym tygodniu złapano 630 osób. 

Pomimo fali większego niezadowolenia udało się zredukować bilans rannych osób, który wyniósł 118. Dla porównania - w poprzednim tygodniu obrażeń doznało 485 osób, włącznie z członkami sił bezpieczeństwa. Udało się to dzięki lepszej organizacji policyjnych działań. 

Francuski rząd szacuje, że inaczej będzie w wypadku gospodarki. Poniesiony koszt ekonomiczny tym razem okaże się znacznie wyższy, choć w tej chwili nie wiadomo, jak dużo procent PKB zostało zmarnowane. Wynika to z tego, iż zdecydowano się na zamknięcie wielu placówek handlowych oraz kulturalnych. Wśród nich znalazł się słynny dom towarowy Galeries Lafayette oraz Wieża Eiffla. Z funkcjonowania wyłączono również kilka stacji metra. 

Władze zarządziły, iż w najbliższym czasie dokonana zostanie weryfikacja około 200 francuskich kont na Twitterze, które mogą rozsiewać fake newsy na temat protestów. Dziennik ''The Times'' podejrzewa, że konta te znajdują się pod kontrolą rosyjskich służb specjalnych, a wykorzystywane są do podsycania społecznego niezadowolenia. Francuski rząd stawia sprawę jednak bardziej bezpośrednio, obwiniając przede wszystkim członków skrajnie nastawionych ugrupowań, które zamierzają osiągnąć własne korzyści. Z powodu wielu niejasności i płynących zagrożeń do przebadania sytuacji wezwano Sekretariat Generalny ds. Obrony i Bezpieczeństwa.

Źródło: PAP