Zbliżają się wybory w samozwańczych republikach na Ukrainie

  • Data publikacji: 06.11.2018, 22:34

Zapowiadane wybory mają odbyć się 11 listopada na terytoriach tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej oraz Donieckiej Republiki Ludowej. Kraje Unii Europejskiej uznają wybory za złamanie porozumienia z Mińska, Rosja natomiast stwierdza, że są one z nim zgodne. 

 

Oświadczenie krajów zachodnich brzmi: - Jako państwa członkowskie Unii Europejskiej w pełni popieramy niezależność, suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy w ramach uznanych międzynarodowo granic. Dodatkowo dokument stwierdza, że wybory zostaną przeprowadzone bezprawnie i naruszą zarówno prawo ukraińskie jak i porozumienie z Mińska.

 

- Konflikt ten nie jest konfliktem etnicznym, wewnętrznym, jak Rosja zamierza go portretować. Jest to konflikt między państwami zainicjowany przez Rosję i systematycznie podsycany przez Rosję w celu destabilizacji Ukrainy - mówiła polska ambasador przy ONZ Joanna Wronecka. 

 

Podobnie wypowiadają się dyplomaci i przedstawiciele władz ukraińskich. Podkreślają oni, że wybory będą miały charakter bezprawny i nie zostaną uznane. Oskarżają także Rosję o prowokację i celową destabilizacje sytuacji w regionie. 

 

Rosjanie odpowiadają na te zarzuty, twierdząc, że porozumienie osiągnięte w Mińsku dotyczy wyborów komunalnych, a w ich opinii wybory w Ługańsku oraz Doniecku nie mają takiego charakteru. Rosyjski ambasador przy ONZ stwierdził, że o wyborach zdecydowano po zabójstwie Zacharczenki, które miało za zadanie zdestabilizować sytuację w regionie. Zasugerował także, że to Ukraińcy byli w nie zamieszani.  Rzecznik Kremla dodał także, że Rosja nie ma nieograniczonej władzy w tamtym rejonie, więc jest zainteresowana, kto zostanie wybrany. Nie potwierdził on, że Moskwa uzna wynik wyborów.  

 

 

Źródło: TVP Info, Xinhua