Amerykański żołnierz zginął w zorganizowanym ataku w Kabulu

  • Data publikacji: 03.11.2018, 19:48

Jeden z członków amerykańskiej służby wojskowej został zabity, a drugi został ranny w sobotę (3.11) w stolicy Afganistanu, co koalicja wspierana przez Stany Zjednoczone nazwała "atakiem od wewnątrz". Raporty wojsk ONZ w Kabulu wskazują, że atakujący był członkiem Afgańskich Sił Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa oraz, że napastnik został natychmiast zabity przez inne siły afgańskie.

 

Reszta członków załogi została ewakuowana na lotnisko Bagram. Ranny żołnierz jest w stabilnym stanie i został poddany leczeniu.

Na razie nie zidentyfikowano tożsamości napastnika i nie podano dalszych szczegółów. Dowódca sił amerykańskich i NATO w Afganistanie,  gen. Scott Miller, na którego był prawdopodobnie skierowany zamach, uniknął ran.

 

Ponad dwa tygodnie wcześniej przeprowadzono zamach na generała armii Stanów Zjednoczonych Jeffreya Smiley'a, nadzorującego misję wojskową NATO w południowym Afganistanie. Został on wtedy raniony i trafił na kilka dni do szpitala. Zginęło dwóch afgańskich urzędników, w tym szef policji prowincji południowej generał Abdul Raziq Achakzai. Talibowie przyjęli odpowiedzialność za atak.

 

Rząd afgański kontroluje obecnie jedynie 55,5% dystryktów w kraju. Jest to najniższy poziom kontroli odnotowany od czasu, gdy specjalny inspektor generalny ds. odbudowy Afganistanu rozpoczął monitorowanie kontroli okręgów w listopadzie 2015 roku. Oficjalne dane dają wgląd w rozluźnienie armii afgańskiej w obliczu zdecydowanej, trwałej rebelii Talibów. Liczba ofiar cywilnych w Afganistanie wciąż rośnie. Eskalacja ataków powstańczych i walka między Talibami a siłami rządowymi podniosła w tym roku liczbę ofiar śmiertelnych wśród cywilów do rekordowego poziomu 2 798 osób w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2018 roku. Liczba ta jest równa mniej więcej wszystkim ofiarom z całego roku 2017.