Kreml: USA „absolutnie nie mają możliwości" oszacowania naszych strat w wojnie

Rzecznik prasowy Kremla zapewnił, że strona amerykańska nie posiada wystarczająco dużo danych, które umożliwiłyby jej poprawne oszacowanie rosyjskich strat w wojnie w Ukrainie. Jest to odpowiedź na niedawne oświadczenie urzędników Białego Domu, którzy ujawnili, że, tylko od grudnia zeszłego roku, na froncie miało zginąć lub zostać rannych ponad 100 tys. żołnierzy agresora.

Dmitrij Pieskow, bo o nim mowa, został poproszony przez dziennikarza stacji telewizyjnej CNN o ustosunkowanie się do, opublikowanych przed kilkoma dniami, amerykańskich danych wywiadowczych, w których wykazano ogromną liczbę ofiar po stronie rosyjskiej w trwającym obecnie konflikcie zbrojnym. Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych, podczas konferencji prasowej poświęconej temu tematowi, zauważył wówczas również, że rosyjskie straty w Donbasie zdążyły już przewyższyć te, które ponieśli Amerykanie w bitwie o Ardeny w trakcie II wojny światowej (19 tys. zabitych i 80 tys. rannych).

- Waszyngton nie ma absolutnie żadnego sposobu na podanie poprawnych liczb i tak należy to traktować. Musicie skupić się na liczbach, które Ministerstwo Obrony opublikuje w odpowiednim czasie - odparł Pieskow, tym samym stanowczo kwestionując prawdziwość danych pozyskanych przez funkcjonariuszy amerykańskich służb. W tym miejscu warto przypomnieć, że strona rosyjska nie opublikowała aktualizacji ws. strat wojennych od września ubiegłego roku, kiedy to tamtejszy minister obrony, Siergiej Szojgu, ogłosił, że w starciach w Ukrainie zginęło zaledwie 5937 żołnierzy.

Źródło: CNN