Arabia Saudyjska po śmierci Chaszodżdżiego

  • Data publikacji: 24.10.2018, 23:55

Arabia Saudyjska oficjalnie przyznała, że dziennikarz Dżamal Chaszodżdżi nie żyje. Jakie są kulisy tej zbrodni i jej konsekwencje?

Kim był zamordowany dziennikarz?

 

Dżamal Chaszodżdżi był znanym w środowisku komentatorem życia politycznego. W 2017 roku musiał uciekać ze swojego ojczystego kraju, Arabii Saudyjskiej, ponieważ sprzeciwiał się polityce rządu, ostro krytykował następcę tronu Mohammada bin Salmana (MBS) i zaangażowanie Saudów w wojnę w Jemenie. Po ucieczce znalazł zatrudnienie w jednej z najbardziej opiniotwórczych gazet w Stanach Zjednoczonych - Washington Post. Trzeba jednak zaznaczyć, że ma on długą historię współpracy z saudyjskim rządem. Na początku lat 80. przeprowadził wywiad z młodym Osamą Bin Ladenem. Długo był kojarzony z rządzącą elitą, gdyż był doradcą wielu wpływowych osób w Arabii. Koniec końców, naraził się ludziom władzy i musiał uciekać z kraju. Chaszodżdżi znalazł się w konsulacie, gdyż potrzebował dokumentów, które pozwoliłyby mu zawrzeć związek małżeński z poznaną w maju obywatelką Turcji.

 

Niejasne tłumaczenie

 

Arabia Saudyjska początkowo utrzymywała, że Chaszodżdżi opuścił konsulat. Sprawiła mu nawet sobowtóra, który miał uwiarygodnić tę historię. Jednak tłumaczenie Saudów zmieniało się z każdym dniem. W tym momencie utrzymują, że Chaszodżdżi zmarł podczas "kłótni", która odbyła się w konsulacie. Przeczą jednak temu doniesienia ze strony tureckiej. Ankara twierdzi, że jest w posiadaniu nagrań, na których uwieczniono makabryczną zbrodnię dokonaną w konsulacie. Podobno ciało zostało rozczłonkowane i podzielone na 15 części. W Turcji od paru dni trwały gorączkowe poszukiwania ciała dziennikarza Washington Post. Po przeszukaniu budynku konsulatu, a następnie rezydencji konsula, wczoraj Sky News podało, że ciało znaleziono w ogrodzie.

 

Tureckie służby informowały, że 15 obywateli Arabii Saudyjskiej podejrzanych o udział w zbrodni uciekło. Natomiast 5 wysoko postawionych wojskowych zostało zdymisjonowanych z urzędu, włączając w to generała Ahmeda Al-Asiriego, który jest uważany za mózg całej operacji. Generał Asiri, który został usunięty z urzędu Głównego Kierownictwa Wywiadu, wcześniej był odpowiedzialny za wojnę w Jemenie, czyli oczko w głowie księcia. Prawdopodobnie miał z nim bardzo dobry kontakt, dlatego wielu komentatorów uważa, że nawet jeśli MBS sam nie zlecił całej operacji, to musiał chociaż o niej wiedzieć.

 

Dymisja tak bliskiego i prominentnego wojskowego stanowi jasny sygnał dla wszystkich innych blisko związanych z MBS. Był to jasny sygnał dla ludzi z otoczenia księcia, że nie mogą się czuć bezpiecznie.

 

Reakcja społeczności międzynarodowej

 

Sytuacja międzynarodowa staje się także coraz bardziej napięta. Turcja forsuje wizję makabrycznej zbrodni dokonanej na bezbronnym człowieku. Z dzisiejszego wystąpienia prezydenta Erdogana wynika, że Turcy chcą postawić zatrzymanych przed tureckim sądem, co oznacza, że nie zgodzi się na ewentualną ekstradycję. Prezydent wspomniał także, że okrucieństwo z jakim dokonano zabójstwa, a także fakt, że zabójcy pojawili się w Stambule parę dni wcześniej, aby dokonać rekonesansu, wskazują, że cała akcja była zaplanowana.  

 

Trump oświadczył początkowo, że akceptuje jako „wiarygodną” wersję saudyjską o śmierci podczas bójki w konsulacie. Natomiast przywódcy państw zachodnich wydają się w tym momencie czekać na rozwój wypadków. Kanclerz Niemiec Angela Merkel, a także szefowa unijnej dyplomacji Frederica Mogherini wezwały do pełnego wyjaśnienia motywów tego zabójstwa. Niemcy wstrzymały już eksport uzbrojenia do Arabii Saudyjskiej i wezwały inne państwa Unii Europejskiej do tego samego. Źle zapowiada się także frekwencja na zaplanowanej pod koniec października konferencji inwestorów w Rijadzie. Dyrektor zarządzająca Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a także ministrowie finansów Holandii i Francji zapowiedzieli, że nie będą na niej obecni. Także szefowie największych banków amerykańskich i amerykański sekretarz skarbu odwołali swoją wizytę. W kuluarach mówi się o zwiększeniu liczby gości z Rosji i państw azjatyckich.

 

Zbyt potężna, by odpowiedzieć za zbrodnie?

 

Problem w tym, że państwa zachodnie nie mogą wykluczyć Arabii Saudyjskiej ze społeczności międzynarodowej, ponieważ jest ona największym eksporterem ropy naftowej na świecie, codziennie sprzedając 10 milionów baryłek. Po nałożeniu sankcji na Iran, światowe zapotrzebowanie na ropę znacznie przewyższa produkcję. Jeśli Rijad odpowie sankcjami, może to doprowadzić do światowego kryzysu. Śmierć Chaszodżdżiego pokazała, że książę Mohammad Bin Salman może nie być tak „postępowym i nowoczesnym” władcą, na jakiego kreuje go Zachód, a przed Arabią Saudyjską jeszcze bardzo długa droga do normalności.