Choroszcz: w pożarze zginęły 4 osoby, w tym 3 dzieci

W wyniku pożaru, do którego doszło w miejscowości Choroszcz, śmierć poniosły 4 osoby, w tym 3 dzieci. Śledczy nie wykluczają, że mężczyzna, który również jest wśród ofiar, mógł dokonać tzw. samobójstwa rozszerzonego. 

Miejscowi strażacy przekazali, że budynek, w którym doszło do pożaru, spłonął doszczętnie. Ze zgliszczy domu funkcjonariuszom udało się wyciągnąć 4 ciała, w tym 3 dzieci, które miały kolejno 3, 8 oraz 10 lat. Czwartą ofiarą jest ojciec nieletnich.

Warto podkreślić, że przed pożarem do służb wpłynęło zawiadomienie o awanturze domowej, do której miało dojść na miejscu zdarzenia. 

- Z niego wynikało, że kobieta, która uciekła po awanturze z domu, wezwała policjantów na interwencję. Gdy funkcjonariusze jechali na miejsce, a dotarliśmy tam 6 minut po zgłoszeniu, to niestety ich oczom ukazał się pożar budynku na tyle duży, że oni nie mogli już wejść do środka, żeby sprawdzić, czy ktoś nie potrzebuje pomocy - powiedział w rozmowie z dziennikarzami rzecznik prasowy miejscowej policji Tomasz Krupa. 

Przedstawiciele prokuratury oraz organów ścigania zgodnie podkreślają, że kluczowa w tej sprawie będzie sekcja zwłok, która wykaże, w jaki sposób zginęły ofiary. Nie wyklucza się, że na miejscu zdarzenia doszło do tzw. samobójstwa rozszerzonego. 

Źródło: PAP