Burza śnieżna w USA: zginęło co najmniej 39 osób

W poniedziałek (26.12) media poinformowały, że w Stanach Zjednoczonych w związku z burzą śnieżną zginęło co najmniej 39 osób.

Niskim temperaturom powietrza towarzyszą obfite opady śniegu oraz zamiecie. Najniższą temperaturę zarejestrowano w stanie Montana. W tym stanie na termometrach zaobserwowaną wartość wynoszącą 45℃ poniżej zera. 

Burza śnieżna wystąpiła w środkowo-zachodniej i północno-wschodniej części kraju, a obejmowała obszar od Wielkich Jezior na granicy z Kanadą do Rio Grande wzdłuż granicy z Meksykiem. Około 60% mieszkańców Stanów Zjednoczonych spotkało się z alertem dotyczącym niebezpiecznej pogody. Najbardziej dotkniętym obszarem jest Buffalo w stanie Nowy Jork. W Buffalo obfity śnieg, którego miejscami spadło około 61 cm, wiatry o sile wynoszącej około 100 hm/h, spowodowały, że widoczność była bliska zeru. Na międzynarodowym lotnisku Buffalo Niagara suma opadów śniegu wyniosła 109 cm w niedzielę (25.12) o godzinie 7:00 czasu lokalnego. 

W związku z burzą śnieżną od środy (21.12) śmierć poniosło 39 osób. Najwięcej ofiar śmiertelnych potwierdzono w stanie Nowy Jork. Spośród 17 zgonów w tym stanie, 10 zarejestrowano w mieście Buffalo. Część ofiar znaleziono uwięzione w samochodach mimo, że wydano zakaz prowadzenia pojazdów.

Zgony potwierdzono również w Vermont, Ohio, Missouri, Wisconsin, Kansas i Kolorado. W Ohio co najmniej cztery osoby zginęły w związku z karambolem na autostradzie, w którym brało udział około 50 pojazdów. 

Należy wspomnieć również, że z powodu burzy śnieżnej, w niedzielę (25.12) rano ponad 165 tys. dostawców w Maine, Nowym Jorku, New Hampshire, Wirginii i na Florydzie było pozbawionych dostępu do energii elektrycznej. 

W sobotę (24.12) ponad 3 tys. lotów ze i do Stanów Zjednoczonych zostało odwołanych. Natomiast w niedzielę (25.12) odwołano ponad 2 tys. lotów. 

Źródła: ABC News, BBC, The Guardian