USA miały przyśpieszyć rozmieszczenie w Europie najnowszych bomb jądrowych

Władze Stanów Zjednoczonych miały zarządzić szybsze wdrożenie planów, polegających na rozmieszczeniu najnowocześniejszej wersji swojej głównej bomby atomowej w bazach wojskowych rozlokowanych na terytoriach państw należących do Organizacji Sojuszu Północnoatlantyckiego. Zgodnie z doniesieniami redaktorów portalu Politico, decyzja ta umotywowana jest groźbami nuklearnymi Władimira Putina.

Artykuł autorstwa dziennikarzy amerykańskiego dziennika internetowego, który ujrzał światło dzienne w minioną środę (26.10), wywołał niemałe poruszenie zarówno wśród opinii publicznej, jak i rosyjskich polityków. Celem uwiarygodnienia doniesień o skróceniu procesu rozlokowania nowej amerykańskiej bomby jądrowej w bazach państw sojuszniczych, powołali się oni na depesze dyplomatyczne władz Stanów Zjednoczonych oraz dane powzięte od dwóch osób zaznajomionych z tą sprawą. Co więcej, jak przekonują owi redaktorzy, decyzja Joe Bidena, o której mowa, miała zostać ogłoszona przez Lloyda Austina w trakcie ostatniego szczytu ministrów obrony państw sprzymierzonych na mocy Traktatu Waszyngtońskiego.

Rozmieszczenie ulepszonej, zrzucanej z powietrza, grawitacyjnej bomby jądrowej B61-12 w jednostkach wojskowych, zlokalizowanych na terenach państw objętych programem Nuclear Sharing [koncepcja polityczna NATO, która zakłada udostępnianie głowic jądrowych państwom zrzeszonym w sojuszu, a które jej nie posiadają - przyp. red.], początkowo planowane było na wiosnę przyszłego roku. Z uwagi na słowa rosyjskiego prezydenta, który w swoich wypowiedziach sugeruje, iż jest gotów do użycia broni masowego rażenia przeciwko stronie ukraińskiej, proces ten miał zostać skrócony do końca grudnia 2022 roku. Autorzy tekstu jednocześnie przypominają, że kwestia zastąpienia bomb starszego typu, które obecnie znajdują się w europejskich arsenałach, omawiana była już od wielu lat. 

Źródło: Politico