Ukraina: prawdopodobnie najdłuższy w historii celny strzał czołgu w czołg

W sieci opublikowano nagranie, na którym widoczny jest wrak rosyjskiego czołgu. Pojazd miał zostać zniszczony przez czołg ukraiński, który strzelił z odległości wynoszącej ponad 10 kilometrów. Może to oznaczać, że był to najdłuższy celny strzał czołgu w czołg.

Prawdopodobnie najdłuższy strzał czołgu w czołg w historii. Załodze ukraińskiego T-64BV udało się podobno zniszczyć rosyjski czołg z odległości 10600 metrów w trybie ognia pośredniego przy użyciu pocisków HE-FRAG kal. 125 mm - napisano na koncie Ukraine Weapons Tracker na Twitterze.

Tryb ognia pośredniego oznacza użycie działa czołgowego w charakterze broni artyleryjskiej, zamiast snajperskiej, nadając wystrzelonemu pociskowi tak zakrzywioną trajektorię, że omija przeszkody i trafia w cel poza zasięgiem wzroku.

W zniszczeniu rosyjskiego pojazdu najpewniej pomagał operator drona, dzięki czemu strzału nie oddano na ślepo. Ponadto nasi wschodni sąsiedzi używają oprogramowania do mapowania wywiadowczego o nazwie Kropyva. W lipcu żołnierz posługujący się pseudonimem „Balu” opisał, jak jego użycie pozwoliło na zniszczenie trzech dobrze okopanych pojazdów BMP, których nie można było zneutralizować bezpośrednim ogniem pocisków kierowanych. Dron zlokalizował cele, a przy pomocy Kropyvy czołg niszczył je jeden po drugim. Ukraińcy przekazali, że w przypadku jednostki rosyjskiej z powyższego nagrania musieli oddać 20 strzałów, nim doszło do trafienia.

Trudno jednak potwierdzić, że padł rekord odległości. Do tej pory mówi się, że należy on do załogi brytyjskiego czołgu Challenger 1 z Royal Scots Dragoon Guards, która zniszczyła bezpośrednim ogniem iracki czołg z dystansu wynoszącego ponad 4700 metrów (niektóre źródła mówią o 5100 metrach). Strzał oddano podczas wojny w Zatoce Perskiej. Gdyby wyczyn Ukraińców w istocie został uznany za rekordowy, to rosyjska inwazja może zostać potraktowana jako wskaźnik przyszłych starć pancernych, które nie będą prowadzone w zasięgu wzroku, a na znacznie większych dystansach.

Źródło: Forbes