Prezydent z wizytą w Kijowie. Wystąpił przed Radą Najwyższą Ukrainy
Jakub Szymczuk, KPRP/prezydent.pl

Prezydent z wizytą w Kijowie. Wystąpił przed Radą Najwyższą Ukrainy

  • Dodał: Piotr Kondratowicz
  • Data publikacji: 22.05.2022, 18:04

Prezydent Andrzej Duda po raz kolejny udał się do ogarniętej wojną Ukrainy, gdzie złożył wizytę tamtejszemu przywódcy, Wołodymyrowi Zełenskiemu. Punktem kulminacyjnym jego podróży było jednak wystąpienie przed deputowanymi do Rady Najwyższej Ukrainy, które szybko zyskało miano historycznego. W siedzibie ukraińskiego parlamentu wybrzmiał również Mazurek Dąbrowskiego.

 

Wyjście polskiego prezydenta przed mównicę jednoizbowego parlamentu Ukrainy spotkało się z gromkimi brawami na stojąco. Jego niedzielne (22.05) orędzie zdominowały kwestie związane z obecnie panującą wojną oraz relacjami polsko-ukraińskimi. Andrzej Duda docenił upór i determinację sąsiedniego narodu, który, jak wskazał, przelewa krew nie tylko za wolność swojej ojczyzny, ale i Polski, Europy i całego świata. - Pomimo wielkich zniszczeń, pomimo strasznych zbrodni, wielkiego cierpienia, którego każdego dnia doświadcza ukraiński naród, rosyjscy najeźdźcy nie złamali Was, nie udało im się to i wierzę w to głęboko, że nigdy im się to nie uda. Chcę to dziś powiedzieć z całą mocą: wolny świat ma dziś twarz Ukrainy - przemawiał w akompaniamencie niesłabnących oklasków prezydent.

 

 

W dalszej części swojego emocjonalnego orędzia, nawiązał on do polskiego wsparcia okazanego Ukrainie. Najwyższy rangą przedstawiciel Rzeczpospolitej przekonywał, że wszyscy ukraińscy przybysze uciekający przed rosyjskim agresorem nie są w Polsce uchodźcami, a gośćmi. - Kiedy tak dzielnie walczycie w obronie niepodległości swojego kraju, oni są w polskich domach bezpieczni i bezpiecznie będą mogli powrócić do swojej ojczyzny po tym, jak pokonacie rosyjskiego okupanta - przemawiał do zgromadzonych w sali plenarnej. Jednocześnie zapewnił, że Polacy ani przez moment nie przestraszyli się moskiewskich pogróżek, dzięki czemu dzisiaj żołnierze ukraińskiej mogą walczyć z wykorzystaniem polskiej broni oraz ciężkiego sprzętu, w tym czołgów i transporterów opancerzonych.

 

 

- Polska wspiera i będzie wspierać Ukrainę. Ja osobiście nie spocznę, dopóki Ukraina nie stanie się członkiem Unii Europejskiej w pełnym tego słowa znaczeniu - zadeklarował polityk, dodając tym samym, że jego wielkim marzeniem jest, aby Polacy i Ukraińcy mogli razem budować wspólną przyszłość. Przekonywał, że jest to bardzo ważne nie tylko dla funkcjonowania obecnych społeczności obydwu krajów, ale również będzie miało to wpływ na życie ich dzieci i wnuków. To, na jakim etapie historii znalazły się oba narody, prezydent nazwał momentem dziejowym. W miejscu tym wskazał, iż potrzebny jest nowy polsko-ukraiński traktat o dobrym sąsiedztwie, który uwzględni wszystko to, co razem zbudowaliśmy w naszych relacjach, choćby w ostatnich miesiącach.

 

 

Argumentując potrzebę zawarcia nowego porozumienia w tej dziedzinie, prezydent wskazał: Obecna wojna pokazała też, jak bardzo niewystarczająca jest sieć połączeń drogowych, kolejowych, infrastrukturalnych łączących nasze państwa. Czas odrobić te zapóźnienia. Granica polsko-ukraińska ma łączyć, a nie dzielić. Dodał również, że to powinien być w tej chwili nasz wielki cel. Co istotne, przywódca wskazał na konkretne działanie, które, jego zdaniem, może być kamieniem milowym wspomnianej współpracy. - Niech jednym, z trwałych znaków naszych relacji będzie szybka kolej, która połączy Kijów z Warszawą. Zbudujemy ją razem. Wierzę w to, że będziemy mogli zrobić to już w najbliższych latach - ogłosił zgromadzonym.

 

 

Polityk ocenił, że w obliczu tych tragicznych wydarzeń zachodni świat zjednoczył się wokół Ukrainy. W miejscu tym wskazał na dużą zasługę władz Stanów Zjednoczonych, w tym samego prezydenta Joe Bidena. - W sytuacji prawdziwego zagrożenia potwierdza się, że silne amerykańskie przywództwo jest nadal potrzebne światu - oceniła głowa państwa. Jednak przywódca dostrzegł również, że niektórzy z zachodnich liderów chcą, aby władze Ukrainy uległy żądaniom rosyjskiego przywódcy Władimira Putina i nakazały swoim wojskom złożyć broń. - Chcę powiedzieć jasno. Tylko Ukraina ma prawo decydować o swojej przyszłości. Tylko Ukraina ma prawo o sobie decydować - wykrzyczał ku uciesze deputowanych.

 

 

Do członków Rady Najwyższej Ukrainy przemówił również prezydent Wołodymyr Zełenski, który już na wstępie podkreślił rolę polskich władz w konflikcie toczącym się na ukraińskich ziemiach. - Polska jest jednym z liderów nie tylko we spieraniu naszego państwa, ale także obrony i przekonywania do sankcji niezbędnych do przymuszenia Rosji do pokoju - wskazał. Ukraiński lider nie zapomniał również o podziękowaniach, które skierował wprost do samych Polaków. - Dziękuje wszystkim Polakom za wsparcie. Chcę przemówić do wszystkich z tej mównicy. Niech usłyszy to każde województwo, powiat i gmina, którego wsparcie i pomoc odczuwa się w każdym regionie, mieście, wsi, w każdej gminie Ukrainy - zakomunikował. - Prawie wszystkie nasze miasta są miastami siostrzanymi Polski. Nasze narody są również braćmi. Nasze kraje są siostrami. Jesteśmy krewnymi. I nie ma między nami barier. Między narodami ukraińskim i polskim już dawno ich nie ma - przekonywał Zełenski.

 

 

Co istotne, jak poinformował jeden z deputowanych do ukraińskiego parlamentu, podczas opisanych wyżej przemówień przywódców Polski i Ukrainy rosyjskie siły wystrzeliły pociski w stronę stolicy kraju. Podczas przemówień Zełenskiego i Dudy w Radzie Najwyższej rosyjskie pociski zostały wystrzelone na Kijów. Deputowani są teraz w schronie. Alarm przeciwlotniczy - relacjonował wówczas Roman Hryszczuk.

 

 

Źródło: prezydent.pl, PAP

 

 

Piotr Kondratowicz – Poinformowani.pl

Piotr Kondratowicz

Dziennikarz - trochę z zawodu, trochę z zamiłowania. Pasjonat sportu, fotografii oraz polityki.