Rzecznik rządu o postawie S. Andriejewa: „Zbiera się panu ambasadorowi”
PrtScn/polsatnews.pl

Rzecznik rządu o postawie S. Andriejewa: „Zbiera się panu ambasadorowi”

  • Dodał: Piotr Kondratowicz
  • Data publikacji: 10.05.2022, 19:38

Rzecznik rządu Piotr Müller zakomunikował, że władze nie wykluczają możliwości wydalenia z Polski ambasadora Federacji Rosyjskiej, Siergieja Andriejewa. Choć, jak to określił, zbiera się panu ambasadorowi zarówno za indywidualne występki, jak i działania rządzących jego krajem, to jednocześnie zapewnił, że w tej chwili takiej decyzji nie ma. Głos w sprawie kontrowersyjnego incydentu z udziałem Andriejewa zabrali również premier i minister spraw zagranicznych.

 

Nie milkną echa poniedziałkowego (9.05) zajścia, kiedy ambasador Siergiej Andriejew został oblany czerwoną substancją, co uniemożliwiło mu złożenie wieńca przed Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie, celem upamiętnienia hucznie obchodzonego w Rosji Dnia Zwycięstwa. Pierwszy na incydent zareagował szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Zbigniew Rau, który nazwał go wręcz wszech miar godnym ubolewania. Zaznaczył on jednocześnie, że taka sytuacja nie powinna mieć nigdy miejsca, ponieważ dyplomaci cieszą się szczególną ochroną, niezależnie od polityki, jaką prowadzą rządy, które oni reprezentują. 

 

 

Zgoła odmienne stanowisko w tej sprawie zaprezentował rzecznik prasowy rządu. Piotr Müller, bo o nim mowa, zapewnił, że po pierwsze ambasador Rosji otrzymał oficjalną notę dyplomatyczną z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, aby nie brał on udziału w obchodach rosyjskiego święta, ponieważ może spotkać się to z negatywną reakcją ze strony społeczeństwa. - Odradzano mu złożenie kwiatów w tym miejscu, ponieważ wiemy, jaka jest opinia naszej opinii publicznej, i w ogóle opinii międzynarodowej na temat działań Rosji - przekazał w rozmowie z dziennikarzami.

 

- Pomimo tego, ambasador Rosji zdecydował się na takie działanie. [...] Moim zdaniem zrobił to celowo, aby wywołać negatywne emocje społeczne, pomimo tego, że miał formalną informację na ten temat. Policja zapewniła mu wyjazd po tym incydencie - oświadczył Müller.

 

Rzecznik rządu pytany o to, dlaczego Siergiej Andriejew nie został do tej pory wydalony z Polski oraz czy będzie wydalony, skoro znany jest z kłamliwych i oburzających wypowiedzi na temat rosyjskiej inwazji na Ukrainę, dobitnie zasugerował, że taka możliwość nie jest wykluczona. - Nie wszystkie kraje zdecydowały się na taki ruch. Oczywiście zawsze jest dylemat czy to zrobić, czy jakąkolwiek ścieżkę kontaktu dyplomatycznego zachować. Aczkolwiek dzisiejsza sytuacja pokazuje, że ciężko mówić o jakichkolwiek kanałach dyplomatycznych w tej chwili - mówił w poniedziałek (9.05).

 

Dopytywany w tej kwestii, Piotr Müller podkreślił, że w tej chwili takiej decyzji nie ma. - Ale zbiera się panu ambasadorowi i za indywidualne również zachowania, nie tylko za zachowania swojego kraju - ostrzegł rosyjskiego dyplomatę. Jak jednocześnie zaznaczył, postawę Andriejewa można poniekąd wytłumaczyć odgórnymi wytycznymi, które docierają do niego prosto z Moskwy. - Wszyscy ambasadorowie rosyjscy na całym świecie mają jedno wielkie zadanie - kłamać. A my musimy tak te informacje, które oni podają odkłamywać. Opinia publiczna doskonale wie o tym, jak wygląda rzeczywistość na terenie Ukrainy - załagodził swoją wypowiedź przedstawiciel rządu.

 

W podobnym tonie w tej sprawie wypowiedział się sam szef rządu, Mateusz Morawiecki. - Ministerstwo Spraw Zagranicznych przesłało specjalną notę do ambasadora Federacji Rosyjskiej, aby nie uczestniczył w upamiętnianiu 9 maja w taki sposób, jak to zamierzał zrobić, ze względu na prowokacyjny charakter takiego działania - oświadczył we wtorek (10.05) na konferencji prasowej. Premier dodał również, że ambasador powinien się do tego dostosować, ponieważ zbrodnie rosyjskie na Ukrainie są tak strasznym doświadczeniem wielu ludzi, że w jasny sposób pojawienie się ambasadora jest prowokacją. Zauważył też, że Rosjanie są zresztą [znani z tego - przyp. red.], że dokonują prowokacji, prowokowania na najróżniejsze sposoby w najrówniejszych miejscach na całym świecie i my także [tego - przyp. red.] doświadczyliśmy.

 

 

Źródło: PAP

 

 

 

 

Piotr Kondratowicz – Poinformowani.pl

Piotr Kondratowicz

Dziennikarz - trochę z zawodu, trochę z zamiłowania. Pasjonat sportu, fotografii oraz polityki.