Wojciech O. przed sądem

Wojciech O. został doprowadzony do sądu z aresztu śledczego w Bydgoszczy. Prokuratura oskarżyła aktora o publiczne nakłanianie do przemocy podczas zgromadzenia antyszczepionkowców, które miało miejsce w styczniu.

Przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy rozpoczął się proces Wojciecha O. Oskarżony oświadczył, że rozumie zarzuty, ale nie przyznaje się do nich i nie cofa żadnego słowa, a ponadto stwierdził, że wszystkie jego słowa były wypowiedziane w innym kontekście, niż tak, jak zostały przedstawione przez prokuraturę. Wyraził też zgodę na składanie wyjaśnień:

- Nie wzywałem do zabijania dziennikarzy Gazety Wyborczej. Powiedziałem, że donosiciele, którzy doniosą w Gazecie Wyborczej o moich słowach, wypełniają zadanie, jakie zostało przyznane dziennikarzom Rzeczypospolitej w czasie pandemii. Komentatorzy polityczni, mainstreamowi mieli zadanie utrzymać pandemię, która została uchwalona w Sejmie w marcu 2020 roku. Statystyki zgonów "covidialnych" są bezwzględne. Mój adwokat ma te dane. Stwierdzimy dzisiaj, że pandemii nie było.

Na procesie oraz przed budynkiem sądu obecni byli zwolennicy oskarżonego patostreamera. Jeden z nich próbował trzykrotnie przemycić do środka nożyczki o ostrych końcach, inni zakłócali przebieg procesu głośnymi komentarzami. Sędzia Andrzej Bauza zagroził wyprowadzeniem z sali.

Wojciech O. trafił do aresztu w styczniu br. po wiecu, który odbył się na Starym Rynku w Bydgoszczy. 1 lutego postawiono mu zarzuty publicznego nawoływania do popełnienia przestępstwa oraz wywierania groźbą wpływu na czynności urzędowe organu administracji rządowej.

Źródło: Gazeta Pomorska