"Czujemy się jak obcokrajowcy" - matka 3-latka o niemieckim przedszkolu

  • Data publikacji: 28.08.2018, 18:44

- Tylko 2 na 25 dzieci mówi po niemiecku - relacjonuje matka 3-letniego dziecka, które uczęszcza do niemieckiego przedszkola. Film, w którym kobieta opisuje sytuację w żłobku publicznym, ma już ponad 2 mln wyświetleń. 

 

W nagraniu opublikowanym 15 sierpnia na Facebooku, matka Leen Kroetsch zwraca się do niemieckich polityków o zmianę polityki imigracyjnej, która jej zdaniem jest nieprawidłowa i doprowadza do sytuacji, w której rodowite niemieckie dziecko nie potrafi przystosować się do obcego środowiska w przedszkolu. Kroetsch twierdzi, że w grupie 25 dzieci tylko dwoje mówi płynnie w języku niemieckim, podczas gdy pozostałych 23 dzieci w ogóle nie rozumie tej mowy i posługuje się swoim językiem. 

 

Kobieta wyraziła również oburzenie faktem, że musiała uzyskać prawo do wysłania chłopca do przedszkola w sądzie, twierdząc, że w wyniku tego prawie straciła pracę. Według niej rodzice - Mohametów, Alich i innych dzieci o podobnie brząmicych imionach - nie musieli przechodzić drogi sądowej, aby uzyskać miejsce w żłobku.

 

Leen Kroetsch informuje, że przypadek jej syna nie jest odosobniony. Zgodnie z jej relacją, problem ten jest powszechny w Essen, czwartym co do wielkości mieście w Północnej Nadrenii-Westfalii, ponieważ dziecko jej przyjaciela również należy do mniejszości niemieckiej w swojej klasie. 

 

Boję się o przyszłość mojego syna i nie wiem, czego dalej się spodziewać. Mój syn i ja czujemy się jak obcokrajowcy - powiedziała kobieta, dodając, iż może sama - będzie kiedyś zmuszona do emigracji.

 

Wiele ludzi w komentarzach pod filmem pochwaliło kobietę za odwagę i poparło jej słowa. 

 

Urzędniczka Petra Struck zaprzeczyła relacji Kroetsch, potwierdzając, iż tylko 2 osoby z 25 w grupie mają pochodzenie niemieckie, jednak, według niej - przynajmniej połowa uczniów mówi komunikatywnie w języku niemieckim, a reszta potrzebuje czasu na naukę. 

 

Matka dziecka podkreśliła na koniec swojego nagrania, że nie obwinia dzieci w przedszkolu ani ich rodziców. W klubie bokserskim Kroetsch sama zajmuje się również dziećmi wywodzącymi się ze środowisk imigranckich. Swoje pretensje kieruje w stronę administracji oraz polityków.