Wybory parlamentarne w Iraku

  • Data publikacji: 12.05.2018, 07:00

12 maja odbywają się pierwsze od czasu ogłoszenia upadku tzw. Państwa Islamskiego wybory parlamentarne w Iraku.

 

W sobotę Irakijczycy będą wybierali 329 przedstawicieli do jednoizbowego parlamentu - Rady Reprezentantów. Następnie parlamentarzyści desygnują nowego premiera i prezydenta państwa. Wśród faworytów na pierwsze stanowisko wymienia się: obecnego premiera Haidera al-Abadiego, Nuri al-Malika i Hadi al-Amiriego. W tegorocznych wyborach startuje łącznie 7 tysięcy kandydatów w 18 prowincjach (muhafazach). Po wyborach parlament ma 90 dni na sformowanie rządu.

 

Obecny rząd premiera Haidera al-Abadiego, pomimo ogłoszenia zwycięstwa nad tzw. Państwem Islamskim w grudniu 2017 r., mierzy się z krytyką dot. korupcji. Co więcej, rząd Abadiego postanowił nałożyć sankcję na półautonomiczny region Irackiego Kurdystanu, gdy ci przeprowadzili referendum niepodległościowe we wrześniu 2017 r. Maliki natomiast stara się powrócić do pełnienia istotnych w państwie funkcji po tym, gdy po ośmiu latach stracił stanowisko premiera w 2014 r. Z kolei Amiri postrzegany jest przez niektórych szyitów jako bohater narodowy, gdyż był on jednym z głównych irackich dowódców wojskowych w czasie walk z terrorystami.

 

Niezależnie od profilu zwycięzców w tych wyborach, będą musieli się oni zmierzyć z odbudową zniszczonego po kilku latach wojny państwa oraz głębokimi podziałami w samym społeczeństwie.

 

Na wybory próbują także wpłynąć wciąż istniejące komórki bojowników ISIS. 22 kwietnia rzecznik organizacji ogłosił, by iraccy sunnici nie głosowali w nadchodzących wyborach. Zapowiedzieli również, że w czasie wyborów będą przeprowadzane ataki na lokale wyborcze. Pomimo ograniczonych możliwości terrorystów, zdołali oni przeprowadzić ok. 15 prób zabójstw kandydatów w nadchodzących wyborach lub urzędników państwowych - donoszą irackie władze.

 

Stany Zjednoczone oskarżają natomiast Iran o bezpośrednie manipulowanie irackimi wyborami. Mamy niepokojące dowody, że Iran próbował wpłynąć - za pomocą pieniędzy - na wybory w Iraku - stwierdził w marcu sekretarz obrony Stanów Zjednoczonych James Mattis. Zdecydowana większość irackich partii zdominowana jest przez szyitów, których aktywnie wspiera Iran.