Rekordowe upały pustoszą Azję Wschodnią

  • Data publikacji: 02.08.2018, 21:40

Aż 29 osób zmarło z powodu udaru cieplnego w Korei Południowej, zgodnie z komunikatem południowokoreańskiego Ministerstwa Zdrowia, Opieki Społecznej i Kontroli Chorób. W rejonie Azji Wschodniej od 15 dni trwa fala upałów, temperatura osiąga powyżej 35˚C. Środa (1.08) była najgorętszym dniem w Seulu oraz Tokio od 111 lat, a temperatura wyniosła odpowiednio 39,6˚C i 41,1˚C.

 

Rada Ministrów Korei Południowej nakazała, aby na wszystkich publicznych budowach zaprzestano pracy w ciągu dnia w czasie trwania ekstremalnych temperatur. Rząd koncentruje się również na pomocy medycznej dla społeczności, w tym zapewnianiu wody i systemów chłodzenia dla tysięcy osób. Państwowe media Korei Północnej stwierdziły, w gazecie partyjnej Rodong Sinmun, że: "tegoroczna wysoka temperatura jest niespotykaną klęską żywiołową". Wysokie temperatury mają również wpływ na sąsiednią Japonię, gdzie odnotowano kilkanaście zgonów w temperaturach dochodzących do 41 stopni Celsjusza. W ubiegłym tygodniu w Kumagaya,  niedaleko Tokio, termometry pokazały  41,1 stopnia Celsjusza - jest to rekord w historii Japonii. Co najmniej 21 osób zmarło również w ciągu ostatniego tygodnia lipca na południu i wschodzie Chin. Setki tysięcy ludzi zostało ewakuowanych z domów na Filipinach, a deszcze monsunowe spotęgowały liczne sztormy, powodując, oprócz fali upałów, powodzie i inne niebezpieczeństwa.

 

Naukowcy twierdzą, że ta fala upałów jest konsekwencją ocieplenia planety poprzez emisję gazów cieplarnianych. "Wpływ zmian klimatycznych nie jest już subtelny"- powiedział Michael Mann, klimatolog i dyrektor Earth System Science Center na Penn State University. "Widzimy je (globalne ocieplenie - red.) obecnie w postaci niespotykanych fal upałów, powodzi, suszy i pożarów" - powiedział Mann. Sytuacja jest coraz groźniejsza. Zgodnie z zapowiedziami naukowców, jeśli ludzkość będzie nadal pompowała do atmosfery coraz więcej gazów cieplarnianych, których Chiny są obecnie największym producentem na świecie, rejon rzeki Żółtej, w północnych Chinach, zamieszkały teraz przez blisko 400 mln ludzi, za około 70 lat stanie się niezdatny do życia, a średnie temperatury osiągną tam około 37 stopni Celsjusza, które jest śmiertelne dla człowieka w dłuższym czasie.