Na rynek w woj. łódzkim trafił śmiercionośny dopalacz. 8 osób nie żyje

  • Data publikacji: 01.08.2018, 13:57

W ciągu tygodnia odnotowano zgon 8 osób po zażyciu dopalaczy. Osoby te miały od 19 do 40 lat i pochodziły z Łodzi bądź Bełchatowa. 

 

Wszystko wskazuje na to, że na rynek trafił specyfik, który zabija — poinformowali przedstawiciele bełchatowskiego szpitala. — Od początku wakacji nie mieliśmy tygodnia, żeby nie trafił do nas ktoś po zatruciu dopalaczami. Ale ostatnia czarna seria wskazuje, że na rynek musiał trafić wyjątkowo groźny specyfik — dodała Katarzyna Babczyńska, rzeczniczka szpitala.

 

30-latek z Łodzi zmarł w ostatni piątek. W ten sam dzień w Bełchatowie umarł 27-latek. Weekend przyniósł śmierć trzech osób — 19-latka, 36-latka, którego ciało znaleziono na klatce schodowej oraz 21-letniej dziewczyny, która podczas imprezy zażywała dopalacze — o tym fakcie powiedział policji jej starszy partner. W poniedziałek poinformowano o śmierci 34-latka w szpitalu w Bełchatowie oraz 40-latka, którego ciało odnaleziono przy wejściu do jednej z łódzkich kamienic. We środę rano służby przekazały wiadomość o kolejnej ofierze, 25-latku z Łodzi.

 

"Czarna seria" wymusiła na policji potrzebę szybkiej interwencji. Zatrzymano już osiem osób. 

 

Jednemu z handlarzy, 29-letniemu mężczyźnie z Łodzi, zarzuca się narażenie życia i zdrowia wielu osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo, w związku z wprowadzaniem do obrotu środków zastępczych tzw. dopalaczy. Mężczyzna odpowie też za posiadanie środków psychotropowych i odurzających w znacznych ilościach. Podejrzanemu grozi do 12 lat pozbawienia wolności — przekazał Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury. 

 

Takie same zarzuty może usłyszeć 34-latek, który prawdopodobnie sprzedał dopalacze młodej dziewczynie z Łodzi.

źródło: tvn24