Mozambik: dżihadyści wypędzeni z Palmy
Multimedia LIVE / screenshot

Mozambik: dżihadyści wypędzeni z Palmy

  • Data publikacji: 07.04.2021, 18:20

Prezydent Mozambiku Filipe Nyusi powiedział w środę (04.07), że dżihadyści zostali wypędzeni z Palmay, dwa tygodnie po tym, jak grupy zbrojne przypuściły krwawy atak na północne miasto portowe.

 

24 marca uzbrojone grupy rozpoczęły nalot na to 75-tysięczne miasto, zabijając dziesiątki cywilów, policjantów i żołnierzy. Atak, którego domagała się grupa bojowników Państwa Islamskiego, miał miejsce zaledwie kilka kilometrów od gazowego megaprojektu francuskiej grupy Total na półwyspie Afungi.

 

Władze Mozambiku oświadczyły, że w poniedziałek częściowo odzyskały kontrolę nad miastem, a znaczna liczba islamistycznych bojowników została zabita. - Terroryści zostali wypędzeni z Palmy - powiedział prezydent Mozambiku w telewizyjnym wystąpieniu skierowanym do narodu, dodając jednak, że nie ogłosił zwycięstwa, ponieważ zdaje sobie sprawę, że walczymy z terroryzmem.

 

Od pierwszych ataków w 2017 r. siły rządowe okazały się niezdolne do skutecznego zwalczania rebeliantów, którzy terroryzują biedną prowincję Cabo Delgado, graniczącą z Tanzanią, bogatą w gaz ziemny. Sześciu przewodniczących Wspólnoty Rozwoju Afryki Południowej (SADC) ma odbyć w czwartek nadzwyczajne posiedzenie w celu omówienia walki z terroryzmem w regionie.

 

Nasz rząd przedstawił społeczności międzynarodowej potrzebę wsparcia w walce z terroryzmem i potrzeby te są poddawane ocenie - powiedział Filipe Nyusi. - Ci, którzy przybędą z zewnątrz, nie przyjdą nas zastąpić. Przybędą nas wspierać - dodał prezydent Mozambiku.

 

Prezydent Nyusi powtórzył również swój apel o amnestię dla Mozambikanów, którzy wstąpili w szeregi dżihadystów. - Jesteśmy gotowi Was powitać i ponownie zintegrować ze społeczeństwem - powiedział.

 

Atak w Palmie jeszcze bardziej zaostrzył kryzys humanitarny w regionie, a liczba jego ofiar nie jest jeszcze znana. Według Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) prawie 11 000 osób zostało przesiedlonych. Około 23 000 innych nadal znajduje się na półwyspie Afungi, w pobliżu siedziby Total. Francuskie przedsiębiorstwo ewakuowało wszystkich swoich pracowników, a realizacja wielomiliardowego projektu została całkowicie wstrzymana.

 

Przez ostatnie dwa tygodnie, w poszukiwaniu schronienia wielu mieszkańców błąkało się po buszu, bez jedzenia i wody, kierując się do sąsiednich miast, oddalonych niekiedy o kilkaset kilometrów lub w kierunku granicy z Tanzanią na północy.

 

Źródło: Africanews