Tajlandia: 43,5 roku więzienia za obrazę króla
Bloomberg Quicktake: Now/YT

Tajlandia: 43,5 roku więzienia za obrazę króla

  • Dodał: Marcin Janik
  • Data publikacji: 19.01.2021, 12:50

We wtorek (19.01.2021) Sąd Karny w Bangkoku skazał kobietę, która pełniła funkcję urzędnika służby cywilnej na 43,5 roku więzienia, za naruszenie krajowego prawa o majestacie. Kobieta miała umieszczać klipy audio w portalach Facebook i YouTube, w których wygłaszano komentarze krytyczne dla monarchii. Jest to rekordowy wyrok za tego typu przewinienia.

 

Wyrok zapadł w momencie, kiedy w Tajlandii działa bezprecedensowy ruch protestacyjny, który publicznie krytykuje monarchię i jej poczynania.

 

Dzisiejszy werdykt sądu jest szokujący i stanowi mrożący krew w żyłach sygnał, że nie tylko krytyka monarchii nie będzie tolerowana, ale także będzie surowo karana - powiedział Sunai Phasuk, starszy badacz z Human Rights Watch.

 

Naruszenie tajlandzkiego prawa lese-majesty (szeroko znanego jako artykuł 112) podlega karze od 3 do 15 lat więzienia za każdy przypadek. Prawo jest kontrowersyjne nie tylko dlatego, że było stosowane do karania tak prostych przewinień, jak polubienie postów w portalu Facebooku, ale także dlatego, że każdy obywatel Tajlandii ma prawo wnieść skargę, która może uwikłać oskarżoną osobę w wieloletni proces sądowy.

 

Podczas ostatnich 15 lat niepokojów politycznych w Tajlandii prawo było często wykorzystywane jako broń polityczna, a także jako narzędzie osobistej zemsty. Jednak publiczna krytyka monarchii do niedawna była niezwykle rzadka.

 

Zmieniło się to w ciągu ostatniego roku, kiedy młodzi protestujący wzywający do reform demokratycznych wystosowali również postulaty mające na celu reformę monarchii, która przez wielu Tajów od dawna uważana jest, za niemal świętą instytucję. Protestujący stwierdzili, że instytucja ta jest nieobliczalna i posiada nadmierną władzę.

 

Po tym, jak król Maha Vajralongkorn objął tron ​​w 2016 roku po śmierci swojego ojca, poinformował rząd, że nie życzy sobie, aby stosowano prawo lese-majesty. Jednak, gdy w zeszłym roku nasilały się protesty, a krytyka monarchii zaostrzyła się, premier Prayuth Chan-ocha ostrzegł, że przekroczono granicę i prawo zostanie wykorzystane.

 

- Widać, że władze tajlandzkie wykorzystują prawo lese-majesty jako ostateczny środek w odpowiedzi na powstanie demokracji kierowanej przez młodzież, które ma na celu ograniczenie władzy króla i utrzymanie go w granicach rządów konstytucyjnych. Napięcia polityczne w Tajlandii będą się teraz pogłębiać - powiedział Sunai Phasuk.

 

Źródło: Associated Press, Al Jazeera
Marcin Janik – Poinformowani.pl

Marcin Janik

Magister stosunków międzynarodowych (Uniwersytet Łódzki). Moje główne zainteresowania to polityka, historia i piłka nożna. Na portalu publikuję głównie informacje dotyczące państw Ameryki Południowej.