Trump postawiony w stan oskarżenia po zamieszkach na Kapitolu
- Dodał: Alex Lechowicz
- Data publikacji: 13.01.2021, 23:20
Izba Reprezentantów przyjęła rezolucję o postawieniu w stan oskarżenia prezydenta Donalda Trumpa, stawiając mu zarzut podżegania do powstania. To krok bezprecedensowy, który nie miał w historii nigdy wcześniej miejsca, a sam Trump jest pierwszym prezydentem dwukrotnie oskarżonym o przestępstwa. Wniosek poparli wszyscy reprezentanci Partii Demokratycznej i dziesięciu członków Partii Republikańskiej.
Dwie godziny temu Kayleigh McEnany, rzecznik prasowa Białego Domu, opublikowała w mediach społecznościowych oświadczenie prezydenta. Stanowisko Trumpa jest niezwykle krótkie i zawiera apel do jego zwolenników, by ci nie łamali prawa.
- W kontekście doniesień o kolejnych demonstracjach apeluję, aby nie dochodziło do przemocy, łamania prawa ani żadnego innego rodzaju wandalizmu. Wzywam wszystkich Amerykanów, aby pomogli złagodzić napięcia i uspokoić nastroje - czytamy w oświadczeniu. Jak informuje PAP, niniejsze oświadczenie zostało również rozesłane w formie SMS do osób, które w przeszłości zapisywały się na wiece prezydenta. Jest to również pierwsza wiadomość, jaką otrzymali poplecznicy Trumpa od 6 stycznia, czyli dnia szturmu na Kapitol.
Niniejsze oświadczenie nie przekonało Demokratów i części Republikanów, którzy większością 232 do 197 głosów uznali, że Trump powinien zostać oskarżony. Wśród nich są Dan Newhouse z Waszyngtonu, John Katko z Nowego Jorku, Jaime Herrera Beutler z Waszyngtonu, Adam Kinzinger z Illinois, Fred Upton z Michigan, Liz Cheney z Wyoming, Peter Meijer z Michigen, Anthony Gonzalez z Ohio, Tom Rice z Północnej Karoliny i David Valadao z Kalifornii.
Następny krok to rozpatrzenie sprawy przez Senat Stanów Zjednoczonych. Lider większości Mitch McConnell nie zgodził się jednak na zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia i poinformował o tym przywódcę mniejszości w Senacie, Chucka Schumera. Oznacza to, że proces w Senacie rozpocznie się dopiero po odejściu Trumpa, więc w pierwszych dniach prezydentury Bidena, kiedy to Demokraci będą kontrolować Senat.
