Francja: starcia protestujących z policją

  • Data publikacji: 05.07.2018, 12:01

We wschodniej części francuskiego miasta Nantes wybuchły zamieszki, po tym jak policja zastrzeliła młodego kierowcę, który próbował uniknąć kontroli drogowej.

 

22-letni mężczyzna, zatrzymany do kontroli drogowej, po wyjściu z pojazdu kopnął jednego z policjantów w kolano, a następnie próbował uciec samochodem. Wtedy drugi funkcjonariusz otworzył do niego ogień, śmiertelnie raniąc kierowcę.

 

Obecnie toczy się postępowanie mające wyjaśnić powody decyzji o użyciu broni przez policjantów.

 

Po śmierci młodego kierowcy w mieście wybuchły zamieszki. Zamaskowani demonstranci obrzucili policyjne samochody koktajlami Mołotowa oraz podpalili 30 pojazdów, śmietniki i kilka budynków, w tym centrum handlowe i dom kultury. Do starć z policją doszło w północno zachodniej dzielnicy Breil. Tam też dało się słyszeć strzały. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego. Wkrótce rozruchy objęły także tzw. dzielnice wrażliwe (strefy no-go) – Dervallieres i Malakoff. Zamieszki trwają już drugą noc z rzędu.

 

Rząd w Paryżu zaapelował do mieszkańców miasta o spokój. Minister sprawiedliwości Nicole Belloubet zapowiedziała, że prawo będzie respektowane. Natomiast minister spraw wewnętrznych Gerard Collomb potępił przemoc i podkreślił, że podjęte zostały niezbędne kroki, by uspokoić sytuację i zapobiec dalszym incydentom.

 

W czwartek rano do Nantes udał się premier Francji Edouard Philippe, który ma spotkać się z burmistrz Johanną Rolland, by rozmawiać na temat przemocy w mieście.

 

O godz. 16, w dzielnicy Breil w Nantes ma odbyć się biały marsz. Krewni zabitego 22-latka zaapelowali o zachowanie spokoju.