Zamieszki i aresztowania przed wyborami prezydenckimi w Ugandzie

  • Data publikacji: 31.12.2020, 09:33

Atmosfera przed zaplanowanymi na 14 stycznia wyborami prezydenckimi w Ugandzie gęstnieje, a przebiegająca w cieniu wzajemnych oskarżeń kampania zaostrza się i doprowadza do eskalacji przemocy.

 

30 grudnia 2020 r., po tygodniu spędzonym w więzieniu, wypuszczony został Nicholas Opiyo, adwokat walczący o prawa człowieka w Ugandzie. Jego zatrzymanie, uzasadniane podejrzeniami o malwersacje finansowe, wywołało oburzenie w kręgach opozycyjnych wobec urzędującego prezydenta Yoveriego Museveniego. Opiyo znany jest ze swojej krytyki poczynań głowy państwa i komentarzy na temat nadużywania przemocy przez policję.

 

Tego samego dnia kandydat do fotela prezydenckiego Robert Kyagulanyi, znany jako Bobi Wine, ogłosił na Twitterze iż został aresztowany. Doniesieniom tym co prawda zaprzecza ugandyjska policja, nie byłoby to jednak pierwsze aresztowanie kontrkandydata Museveniego. Wine, działacz społeczny, biznesmen i piosenkarz, do więzienia trafił także w listopadzie.

 

Zatrzymanie lidera opozycji spowodowało wtedy jedynie zaostrzenie trwających od wielu miesięcy protestów, które policja brutalnie pacyfikowała. Tylko w samym listopadzie w zamieszkach zginęło ponad 50 osób.

 

Bezwzględna odpowiedź ze strony aparatu państwowego, tłumaczona nieprzestrzeganiem podczas manifestacji reguł sanitarnych, uzbroiła w kolejne argumenty oponentów Museveniego. Zarzucają oni rządzącemu od 1986 r. prezydentowi iż nie chce dobrowolnie oddać władzy i nie pozwala na przeprowadzenie demokratycznych wyborów.

 

W ostatnich tygodniach opinią publiczną wstrząsnęło postrzelenie jednego z biskich współpracowników Wine'a, a także - jak zapewnia sam kandydat - celowe zabójstwo jego ochroniarza i ranienie kilku dziennikarzy. Młody i charyzmatyczny przeciwnik, mający ogromne poparcie wśród nowego pokolenia wyborców, jest poważnym zagrożeniem dla aktualnego prezydenta, którego o stosowanie przemocy wobec kontrkandydatów i wykorzystywanie policji do walki politycznej oskarżano już podczas poprzednich wyborów. Niezależnie od wyniku styczniowe głosowanie będzie momentem przełomowym dla historii Ugandy, która wybierze pomiędzy demokratyzacją a umocnieniem aktualnego przywódcy i legitymizacją jego autorytarnych zapędów.