COVID-19: 100 000 zgonów i ponad 1 600 000 zakażeń
- Data publikacji: 10.04.2020, 22:09
Jak podaje agencja Reutera, w piątek liczba osób zmarłych z powodu zakażenia wirusem SARS-CoV-2 przekroczyła 100 tys., a odnotowanych przypadków wynosi już ponad 1,6 mln.
Pierwszy pacjent zakażony koronawirusem zmarł 9 stycznia 2020. Po 83 dniach notowano już 50 tys. zgonów, a nieco ponad tydzień później liczba ta podwoiła się.
W ciągu ostatniego tygodnia liczba ofiar wzrastała w tempie od 6% do 10%. Tylko w czwartek odnotowano ponad 7300 zgonów na całym świecie. Liczba ofiar śmiertelnych jest obecnie porównywalna z liczbą ofiar Wielkiej Plagi w Londynie w połowie lat 60. XVI wieku. Zginęło wtedy około 100 tys. osób, co stanowiło jedną trzecią populacji miasta.
Naukowcy uważają, że wirus powstał w mieście Wuhan, w Chinach, gdzie dzikie zwierzęta były sprzedawane na rynku i spożywane przez mieszkańców. Szybko rozprzestrzenił się w kraju i na całym świecie.
Oszacowanie śmiertelności wirusa na świecie jest utrudnione, gdyż dane z różnych miejsc różnią się od siebie. Piątkowe liczby – 100 tys. zgonów i 1,6 mln przypadków – sugerowałyby śmiertelność na poziomie 6,25%. Jak jednak zauważają eksperci, faktyczny wskaźnik jest niższy, biorąc pod uwagę, że wiele łagodnych i bezobjawowych przypadków (gdy osoby zakażone nie wykazują objawów), nie są uwzględniane.
Niektóre kraje tj. Francja, Włochy, Algieria, Holandia, Wielka Brytania i Hiszpania informują jednak, że ponad 10% wszystkich potwierdzonych tam przypadków zakończyło się śmiercią pacjentów.
Kraje europejskie, które najbardziej ucierpiały w wyniku pandemii to te, w których występuje starsza populacja – Włochy i Hiszpania. Sama Europa Południowa odpowiada za ponad jedną trzecią zgonów na świecie, pomimo zarejestrowania zaledwie 20% przypadków zakażeń.
Jak wykazują ogólnoświatowe badania, przeszło 93% zmarłych osób miało ponad 50 lat, a ponad połowa więcej niż 70 lat.
Należy jednak zaznaczyć, że w wielu krajach oficjalne raporty mówią tylko o zgonach w szpitalach, nie uwzględniając pacjentów zmarłych w swoich domach, domach spokojnej starości czy domach opieki.
Źródło: Reuters