Spotkanie na linii USA-ChRL na temat Korei Północnej i Morza Południowochińskiego

  • Data publikacji: 15.06.2018, 09:59

Sekretarz stanu USA Mike Pompeo spotkał się w czwartek po południu (14 czerwca) z prezydentem Chin Xi Jinpingiem. Pompeo przekazał  postanowienie pomiędzy Koreą Północną i USA o "całkowitej, możliwej do zweryfikowania i nieodwracalnej denuklearyzacji" na Półwyspie Koreańskim. Dalsze rozmowy dotyczyły również obaw USA dotyczących chińskiej działalności na Morzu Południowochińskim.

 

Pompeo powiedział Xi i innym chińskim urzędnikom podczas spotkania w Pekinie, że Waszyngton "chce trwałego i stabilnego reżimu pokojowego" w tym regionie - przekazał rzecznik Departamentu Stanu USA. Sprawa dotyczy wtorkowego (12 czerwca) spotkania na szczycie pomiędzy Donaldem Trumpem i Kim Dzong Unem, na którym porozumiano się w sprawie denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego. Xi ocenił, że "historyczne spotkanie" w Singapurze jest "ważnym pierwszym krokiem" w stronę pokojowego rozwiązania problemu nuklearnego na Półwyspie Koreańskim. Obie strony zgodziły się, że będzie to proces skomplikowany i zawiły a jego rozwiązywanie będzie się "niewątpliwie odbywało krok po kroku" - podała chińska agencja Xinhua. Strona chińska zapewniła o ich poparciu dla denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego oraz dla pokoju i stabilności w regionie. ChRL chce nadal odgrywać "aktywną i konstruktywną rolę" w rozwiązaniu problemu nuklearnego i chce współpracować w tej sprawie z innymi państwami.

 

"Sekretarz Pompeo potwierdził nasze głębokie zaniepokojenie budową i militaryzacją posterunków na Morzu Południowochińskim, ponieważ działania te zwiększają napięcia, komplikują i eskalują spory, zagrażają swobodnemu przepływowi handlowemu i podważają stabilność w regionie" - czytamy w dalszej części oświadczenia Departamentu Stanu USA. Xi Jingping natomiast wyraził nadzieję, że Waszyngton będzie "ostrożnie i we właściwy sposób" podchodził do kwestii Tajwanu i napięć handlowych, dzięki czemu uniknie "dużych zakłóceń" w relacjach chińsko-amerykańskich.

 

Relacje amerykańsko-chińskie są w ostatnim czasie napięte w kwestiach gospodarczych. Prezydent Donald Trump grozi nałożeniem ceł na chiński eksport, by ukarać Pekin za stosowanie nieuczciwych jego zdaniem praktyk handlowych i wymuszanie transferu technologii. Chińskie władze nawołują Waszyngton, by zrezygnował z tych zamiarów, i ostrzegają, że są gotowe stanowczo odpowiedzieć. Chiny roszczą sobie pretensje do tego obszaru kluczowego dla międzynarodowego handlu, przez które przepływają co roku towary warte nawet 5 bilionów dolarów. Roszczenia do części tego akwenu zgłaszają również Filipiny, Brunei, Malezja, Wietnam i Tajwan. Chiny zbudowały siedem sztucznych wysp w obszarze spornego archipelagu Spratly i przekształciły je w przyczółki wojskowe z lotniskami, radarami i instalacjami obrony rakietowej. Pekin twierdzi, że instalacje wojskowe na wyspach Spratly służą wyłącznie obronności, a Chiny mogą robić, co im się podoba na swoim własnym terytorium.