Protesty przed siedzibą premiera Wielkiej Brytanii

  • Data publikacji: 31.08.2019, 19:26
W sobotę w Wielkiej Brytanii około dwa tysiące osób protestowało przeciwko decyzji o zawieszeniu parlamentu. Obrady zostaną wznowione w połowie października, wyjście z Unii Europejskiej zaplanowano na koniec tego samego miesiąca.
 
Boris Johnson chce doprowadzić do brexitu niezależnie od tego, czy uda się wynegocjować nowe warunki z Unią Europejską, czy nie. Zawieszenie parlamentu na miesiąc przed tym wydarzeniem utrudni, a może nawet uniemożliwi działanie opozycji, która chciała zapobiec wyjściu ze związku bez porozumienia.
 
W sobotę około 2000 osób zebrało się przed Downing Street 10, krzycząc: "Johnson, kłamco, wstydź się!". Na transparentach pojawiły się napisy "#ZatrzymaćZamachStanu. Brońmy demokracji. Ocalmy naszą przyszłość".
 
Rząd twierdzi, że parlament na swoją coroczną przerwę od obrad zazwyczaj udaje się na koniec września. Wówczas największe partie polityczne spotykają się na swoich konferencjach, a nowy rok zaczyna się od przemowy królowej, która w tym roku została zaplanowana na 14 października.
 
Przeciwnicy twierdzą, że tegoroczna przerwa będzie wyjątkowo długa, co jest zamierzonym działaniem tuż przed wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Opozycjoniści chcą zapobiec zawieszeniu parlamentu i uniknąć brexitu bez porozumienia z państwami związku.
 
Protesty odbyły się również w Belfaście, stolicy Irlandii Północnej. Przed ratuszem miejskim zebrało się około 100 osób.
 
Dla Irlandczyków brexit ma szczególne znaczenie. Irlandia Północna stanie się jedyną granicą lądową pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską, a wyjście ze związku bez porozumienia może naruszyć postanowienia porozumienia wielkopiątkowego z 1998 roku.
 
Źródło: Reuters