Rosja: Aleksiej Nawalny zwolniony z aresztu

  • Data publikacji: 06.05.2018, 18:04

Zatrzymany w sobotę na demonstracji w Moskwie opozycjonista Aleksiej Nawalny został w nocy z soboty na niedzielę zwolniony z komisariatu. Będzie sądzony za naruszenie trybu organizacji zgromadzenia publicznego oraz niepodporządkowanie się poleceniom funkcjonariusza policji. Rozprawa odbędzie się 11 maja.


Nawalny na swoim Twitterze po północy w niedzielę stwierdził, że "zapewne polecono, żeby mnie nie wsadzać (do aresztu) przed zaprzysiężeniem". Chodzi o zaprzysiężenie prezydenta Władimira Putina na kolejną kadencję, które odbędzie się w poniedziałek.

 

Opozycja zorganizowała w sobotę demonstracje w 90 miastach Rosji. Protestowali przeciwko kontynuacji rządów przez Władimira Putina. Opozycjoniści zarzucają prezydentowi: łamanie konstytucji, dławienie wolności obywatelskich i praw człowieka oraz militaryzację kraju. Demonstracje mają być też wyrazem protestu przeciwko korupcji i nierówności, a także przeciwko cenzurze, w tym blokadzie komunikatora internetowego Telegram.

 

Lider opozycji Aleksiej Nawalny wezwał do protestów przeciw korupcji w związku z materiałami dotyczącymi domniemanego ukrytego majątku premiera Dmitrija Miedwiediewa, które wcześniej opublikował. Zgodnie z nimi premier zgromadził ogromną fortunę, która znacznie przekracza jego oficjalne zarobki.

Zarzuca również Putinowi, iż po nieuczciwych wyborach prezydenckich uzyskał "faktycznie carskie kompetencje" i zamierza "rządzić Rosją jak swym majątkiem", w interesach "wąskiej grupy, która przechwyciła całą władzę" - donosi Polskie Radio.

 

W centrum Moskwy demonstrowali nielegalnie przeciwnicy i legalnie zwolennicy rządów Władimira Putina. Jedni wznosili hasła: „On nie jest naszym carem”, „Rosja będzie wolna” i „Rosja bez Putina". Drudzy skandowali: „Putin naszym prezydentem”, „Rosja, Putin, wolność”. Do centrum Moskwy ściągnięto liczne oddziały policji, Gwardii Narodowej oraz Kozaków.

 

W Moskwie protest miał formę zbiorowego przemarszu wzdłuż ulicy Twerskiej - arterii, łączącej kilka placów w centrum stolicy. Policja była brutalna, zatrzymywała uczestników wzdłuż trasy przemarszu, a na placu Puszkina użyła pałek do rozpędzenia protestujących. Krótko po rozpoczęciu demonstracji zatrzymany został Aleksiej Nawalny u stóp pomnika rosyjskiego poety.

 

Film z zatrzymania zamieściła na Twitterze Katja Kuznetsova @KuznetsovaKatja

 

Według informacji agencji prasowej Associated Press zatrzymano około tysiąca demonstrantów.

 

Na komisariaty trafiło między innymi kilku dziennikarzy, mimo legitymacji prasowych: korespondent brytyjskiej gazety "The Guardian", reporter niezależnego radia „Echo Moskwy” oraz fotoreporter niezależnej "Nowej Gaziety"

 

Organizatorzy demonstracji w Moskwie szacują liczbę zgromadzonych nawet na 30 tysięcy. Policja określa ich liczbę 7-8 tysięcy. 

 

Według oficjalnego oświadczenia Kremla była to "nielegalna prowokacja".

 

Rzeczniczka premiera nazwała oskarżenia Nawalnego "propagandowym atakiem" niewartym komentowania. Oświadczyła, że to przedwyborcza akcja Nawalnego.