La Manche: nieudana próba przelotu flyboardem nad kanałem

Przed chwilą zakończył się przelot Frankiego Zapaty na wynalezionym przez niego flyboardzie nad kanałem La Manche. Mężczyzna podczas lotu spadł do wody.

40-letni Francuz wystartował w Calais (Francja). Miał wylądować w okolicach Dover (Anglia). Obie miejscowości dzieli 36 kilometrów. Sam lot miał trwać około 20 minut wraz z lądowaniem na platformie w połowie trasy, by uzupełnić paliwo (bak pozwala na lot z pełną prędkością – 200 km/h – przez około 4 minuty; dlatego Zapata poruszał się z szybkością około 140 km/h). Francuz utrzymywał się na około 15–20 metrach nad wodą. Około 9:18 nadeszła jednak informacja o tym, że mężczyzna spadł do wody podczas próby lądowania na platformie. Według jego sztabu jest przytomny i czuje się dobrze.

Pierwotnie lot był zaplanowany na 6:15. Został jednak przełożony na 9:00. Mężczyzna wystartował dokładnie o 9:05. Przed lotem Franky oceniał swoje szanse na około 70%. Tuż przed startem towarzyszyła mu żona, z którą współpracuje przy tworzeniu urządzeń latających.

Data lotu nie była przypadkowa. 110 lat temu Louis Bleriot wykonał bowiem pierwszy na świecie przelot samolotem nad kanałem La Manche.

Zapata to były mistrz świata w wyścigach na skuterach wodnych. Co ważne, to on wynalazł i skonstruował flyboard. Niedawno Francuz pokazał się szerszej publiczności, latając w pobliżu prezydenta Macrona podczas Dnia Bastylii 14 lipca. Nagranie z tego wydarzenia poniżej: