Arkadij Babczenko jednak żyje, śmierć upozorowano

  • Data publikacji: 30.05.2018, 17:20

Rosyjski dziennikarz i korespondent wojenny Arkadij Babczenko, którego morderstwo poprzez postrzelenie w jego domu w Kijowie ogłoszono wczoraj - żyje.

 

Wasyl Hrycak, szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), poinformował przybyłych na dzisiejszą konferencję dziennikarzy, że to służby upozorowały śmierć Babczenki, by złapać tych, którzy próbują go zabić.

 

Na konferencji pojawił się Babczenko, który podziękował wszystkim opłakującym jego śmierć a także przeprosił słowami:

 

- Przepraszam, ale nie mieliśmy innego wyboru. Sprawa toczyła się dwa miesiące, służby przyszły do mnie miesiąc temu. Pokazały dowody na zamach: zlecenie za $40.000. Zrozumiałem, że nie mam wyjścia, muszę wziąć udział w ich operacji. W trakcie akcji jedna osoba została zatrzymana.

 

Babczenko sprzeciwia się polityce Rosji, a szczególnie wojnie w Donbasie, którą otwarcie krytykuje. W lutym 2017 roku opuścił swoją ojczyznę, twierdząc, iż dostaje pogróżki i boi się o życie swoje i swojej rodziny.

 

Służył w armii rosyjskiej podczas dwóch wojen w Czeczenii w latach 90. i stał się jednym z najbardziej znanych rosyjskich reporterów wojennych.

 

 

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko pochwalił akcję służb i zlecił całodobową ochronę Babczenki i jego rodziny.

 

- Pozdrawiam Ukraińską Służbę Bezpieczeństwa (SBU) - jest to znakomita operacja, której celem jest ochrona życia rosyjskiego dziennikarza Arkadego Babczenki - napisał Poroszenko na Facebooku 30 maja, tuż po ogłoszeniu, że było to zainscenizowane "morderstwo".

 

- Z dnia na dzień ukraińskie organy ścigania stają się silniejsze w przeciwdziałaniu rosyjskiej agresji i wszelkim przejawom wojny hybrydowej na Ukrainie - napisał.

 

- Moskwa raczej na tym nie poprzestanie - nakazałem, aby Arkademu i jego rodzinie zapewnić całodobową ochronę - dodał Prezydent Ukrainy.

 

Nasz poprzedni artykuł na ten temat możecie przeczytać TUTAJ.