Sobota dniem przełomowym dla Wenezuelczyków. Wydarzenia w pigułce

  • Dodał: Adam Majchrzak
  • Data publikacji: 24.02.2019, 15:50

Sobota była dniem przełomowym dla Wenezuelczyków. Z pewnością wydarzenia, które miały miejsce tego dnia, będą motorem działań dla opozycjonistów, którzy z każdym dniem zyskują coraz więcej popleczników, zarówno u siebie w kraju, jak i na całym świecie. 

 

Napięcie rosło z każdą godziną

 

Już o wczesnych godzinach porannych na granicy kolumbijsko-wenezuelskiej panowało spore napięcie. Co jakiś czas dochodziło do starć ludności z Gwardią Narodową. W kolejnych godzinach doszło do dezercji czterech żołnierzy, którzy poprosili o azyl w Kolumbii. Z pewnością podniosło to na duchu protestujących, którzy w przypływie morale zaczęli rozbierać barykady na moście Boliwara, które blokowały możliwość przejazdu konwoju humanitarnego z Cucuty. Starcia jednak nie ustawały. Ludność cywilna zaczęła rzucać kamieniami i innymi przedmiotami w kierunku żołnierzy, którzy odpowiedzieli użyciem gazu łzawiącego. 

 

 

W tym samym czasie doszło również do starć ludności cywilnej z Gwardią Narodową na granicy z Brazylią. Pomoc humanitarna dotarła tam około godziny 10 czasu lokalnego, choć blokada pozostawała niezniesiona. 

 

Pomoc wkracza

 

Na granicy z Kolumbią zaczęli zjawiać się członkowie prorządowych bojówek. Niecałą godzinę później członkowie Gwardii Narodowej zostali zastąpieni przez specjalne jednostki policji. Sytuacja na granicy stawała się coraz bardziej skomplikowana, jednak pomoc humanitarna zaczęła się do niej zbliżać. Nicolas Maduro wydał zgodę na wjazd konwoju, ale bez towarzystwa obcych wojsk.

 

Konwój z Cucuty zbliżył się do granicy, a wraz z nim Juan Guaido oraz cywile, którzy otaczali pojazdy. Podobnie było na granicy z Brazylią, gdzie pomoc humanitarna również uzyskała zgodę na jej przekroczenie. Prawdziwe problemy miały dopiero nadejść. W międzyczasie kilku kolejnych przedstawicieli sił bezpieczeństwa poprosiło o azyl w Kolumbii.

 

 

Zwrot akcji czy przemyślany plan?

 

Niedaleko granicy z Brazylią, w miejscowości Santa Elena de Uairén, żołnierze zaczęli strzelać w kierunku protestujących. To właśnie przez to miasto miał przejechać konwój, lecz został zatrzymany. Niebezpiecznie zaczęło robić się na granicy z Kolumbią, gdzie armia ostrzelała ludność cywilną, a także zagranicznych dziennikarzy. Doprowadzono do podpalenia kilku ciężarówek z pomocą humanitarną, a Nicolas Maduro zerwał wszelkie stosunki dyplomatyczne z Kolumbijczykami. Po wielu doniesieniach o strzałach oraz groźbie użycia broni, okręt z pomocą humanitarną z Portoryko zawrócił. Na jego pokładzie było aż 6 ton żywności.

 

 

Podsumowanie

 

W sobotę rannych zostało prawie 400 osób na obu granicach, z czego 30 to obywatele Kolumbii. Odnotowano również 25 przypadków śmiertelnych. Jeśli chodzi o dezerterów, to Kolumbia podała do wiadomości, że w ciągu tego dnia przyjęła ich około 100. 

 

 

Adam Majchrzak

Analityk w Stowarzyszeniu Demagog i redaktor portalu Poinformowani.pl. Zawodowo zainteresowany problematyką manipulacji społecznych i mediami, a prywatnie - sportem i grami strategicznymi.